POWRÓT DO PRL-u
W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej grasował przestępca matrymonialny, który błędnie był określany jako „Uwodziciel”. Owy mężczyzna jeździł po Polsce, zwodził nastoletnie dziewczyny (głównie czternastolatki) i je okradał. Niektóre dziewczyny wywoził do lasu, robił im zdjęcia nago i później szantażował.
Na podstawie sylwetki tego przestępcy został stworzony serial „Tulipan”, w którym rolę głównego bohatera grał Jan Monczka. Oczywiście główny bohater (jak to bywa w filmach) został do tego stopnia ubarwiony, że wzbudzał nawet sympatię.
Dlaczego o tym piszę?
Bo któregoś smutnego dnia jak byłem jeszcze nastolatkiem rozstała się ze mną dziewczyna. Pamiętam jak nad moją głową pojawił się wtedy wielki znak zapytania, który poprzedzało słowo…
CZEMU
Nie mogłem zrozumieć czemu odeszła ode mnie dziewczyna w momencie, w którym zaczęło mi na niej zależeć, zacząłem częściej się z nią spotykać i dawać jej znać, że mi na niej zależy. Wcześniej gdy traktowałem ją z przymrużeniem oka i spotykaliśmy się tylko na weekendy, aby cieszyć się sobą, to wszystko się znakomicie układało. Gdy jednak tylko zacząłem się angażować, gdy zacząłem dawać jej znać, że mi na niej zaczyna zależeć, to coś zaczęło się zmieniać. Nie potrafiłem wtedy zrozumieć co się dzieje. Finalnie dziewczyna się ze mną rozstała. Oczywiście byłem smutny, ale było coś co znacznie bardziej mnie dręczyło. Nie mogłem zrozumieć co się stało i chciałem za wszelką cenę odkryć jaka jest prawda. Pamiętam jak siedziałem z kolegą na boisku i powiedziałem mu;
„Słuchaj. Muszą być goście, którzy lepiej ode mnie rozumieją kobiety i mogliby mi powiedzieć czemu moja dziewczyna ode mnie odeszła w momencie, w którym było między nami najlepiej. Muszą być mężczyźni, którzy mogą mnie zainspirować swoim doświadczeniem, umiejętnościami i wiedzą.”
Mój kolega tylko potrząsnął głową, potarł swój nos i odpowiedział;
a jeszcze trzecie robią. Nikt nigdy nie zrozumie kobiet.”
W tym miejscu drobna dygresja.
Jeśli nie wiesz czemu piszę słowo OPÓR w cudzysłowie, to przeczytaj mój artykuł na ten temat, który zamieściłem na moim blogu. Kliknij w zdjęcie poniżej.
a jeszcze trzecie robią. Nikt nigdy nie zrozumie kobiet.”
W życiu nie zakładałem wtedy, że stanę się tym mężczyzną, który zrozumie naturę kobiet. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że poznam ludzi opisanych w książce „Gra” Neila Straussa i zacznę sam inspirować, uczyć i wspierać innych mężczyzn, to bym turlał się ze śmiechu.
Pamiętam jak w tamtym czasie szukając informacji w internecie natrafiłem na jakieś artykuły o nikim innym jak właśnie o „Tulipanie”. Co ciekawe okazało się, że ten człowiek mieszka w Dziwnowie, a moja daleka rodzina go zna. Rozmawiałem o tym z moim wujkiem ze Szczecina, który był bardzo blisko z moją dalszą rodziną z Dziwnowa. Nalegałem aby zrobił co tylko może, aby zorganizować mi spotkanie z „Tulipanem”. Mój wujek kręcił jednak nosem. Na rozmaite sposoby starał się mnie przekonywać, że nie warto, że powinienem szukać inspiracji gdzie indziej. W końcu powiedział mi wprost, że nie przyłoży ręki do mojego spotkania z człowiekiem, który jest zwykłym przestępcą, a nie tym kim wtedy myślałem, że jest. Do spotkania więc nie doszło. Na szczęście do spotkania nie doszło.
Po wielu latach natrafiła się jednak okazja do tego abym porozmawiał z „Tulipanem”, bowiem Jacek (Znany jako Brunet) organizował szkolenie, a prowadzącym był nikt inny jak właśnie „Tulipan”. Zostałem zaproszony na to szkolenie.
I wiesz co drogi czytelniku?
Nie poszedłem. Byłem już po wielu szkoleniach, miałem swoje doświadczenia i miałem już taki wgląd w postać „Tulipana”, że zwyczajnie w świecie nie chciałem z nim przebywać w jednym pomieszczeniu.
Na szkolenie z nim wybrał się jednak mój kolega Marcin (Znany jako Adept). Marcin zadzwonił do mnie w przerwie i opowiedział co mówi „Tulipan”. Marcin powiedział też, że po szkoleniu jadą z „Nauczycielem” do hotelu na wódkę. Po kilku głębszych „Uwodzicielowi z PRLu” rozwiązał się język i opowiadał o tym jak to trzeba babie przypier…., gdy jest nieposłuszna. Pokazywał też tomik ze zdjęciami gołych kobiet, które wywoził do lasu i zastraszał. Zdradził także swój największy sekret.
Jesteś na niego gotów? Chcesz go poznać?
Ten sekret brzmiał:
„Musisz się upodobnić do tego mężczyzny, którego ona pragnie. Jeśli ona pragnie prawnika, to jestem dla niej prawnikiem. Jeśli pragnie lekarza, to jestem lekarzem. Opowiadam im o tym, że mam posiadłości w górach, czasem mówię że jestem złotnikiem i naprawię im biżuterię. Jeśli chcesz sukcesów bądź dla nich zawsze tym mężczyzną, którego one pragną i mów, że kochasz wszystkie kobiety.”
Im więcej procentów krążyło w krwiobiegu „Tulipana” tym bardziej widoczne było smutne lustrzane odbicie kogoś, kto jest zwykłym oszustem, cwaniakiem i agresorem. „Tulipan” był jednak wampirem, a jak wiadomo, wampiry nie dają odbicia w lustrze, tak więc nie mógł on zobaczyć swojego odbicia.
I teraz znowu nasuwa się pytanie:
„Czemu ja o tym wszystkim tutaj piszę?”
Piszę o tym dlatego, że chcę wyczulić Cię drogi czytelniku na różnicę między pewnymi rodzajami komunikacji. Konkretnie chodzi mi o różnicę między przemocą, manipulacją, perswazją i oddziaływaniem.
Zaczniemy od oddziaływania.