POWRÓT DO POCZĄTKU?
W artykule jaki obecnie czytasz piszę o szóstej fali gry oraz tym jakie są jej plusy i minusy.
Szósta fala przypomina powrót do pierwszej fali, czyli braku „gry”. To są jednak tylko pozory.
Szósta fala sprowadza się tak naprawdę do bycia „Super Naturalem”, w którego życiu Sztuki Venus, czy jak wolisz relacje damsko – męskie wzbogacają to życie, ale życia nie definiują. Mężczyzna, który serfuje na szóstej fali ma swoje cele życiowe, które absolutnie nie są związane z kobietami lub kobietą, ma swoją życiową misję i zna swoje wartości, które wyznaczają mu kierunek. Mężczyzna, który serfuje na szóstej fali ma wielkie bogactwo nieświadomej kompetencji i na powierzchownym poziomie brzydzi się on techniczno – analitycznym podejściem do interakcji z kobietami.
Zanim przyjrzymy się temu jakie procesy zaszły w mężczyznach, którzy zeskoczyli z poprzednich fal i zaczęli serfować na szóstej wali, to wpierw na takim elementarnym poziomie zdefiniujemy sobie czym jest Meta – Praktykowanie, które odnosząc do greckiej filozofii nazwalibyśmy Meta – Praxis.
Zbudujemy więc fundament, na którym dalej będziemy budować.
Gra oparta na Meta – Praktyce to podejście do interakcji z kobietami, które bazuje na zaufaniu do siebie, na zbudowanej nieświadomej kompetencji, na szczerości z samym sobą, kontakcie z własnym systemem wartości i wyższym poziomie działania. Ten wyższy poziom działania sprowadza się do tego, że jeśli dojdzie do jakiegoś rozkojarzenia, wytrącenia z równowagi, zbędnego myślenia, to powraca się po prostu do bycia skoncentrowanym na bieżącej chwili, na procesie, który trwa oraz do działania, które wyrasta z kontaktu z wartościami.
Zastanówmy się teraz jak doszło do rozwoju szóstej fali.
W artykule dotyczącym czwartej fali pisałem o rodzącej się świadomości mężczyzny, który praktykuje Meta – Pojetykę. Zwróciłem uwagę na to, że mężczyźni praktykujący Meta – Pojetykę zaczęli zastanawiać się nad tym kim się stają na skutek swoich praktyk. Zdali sobie oni sprawę z technicznego podejścia jakie mieli do interakcji z kobietami oraz z licznych optymalizacji jakie wprowadzali w swoje zachowania i reakcje przy kobietach.
Niektórzy trenerzy, którzy nagrywali swoje interakcje z kobietami, aby pokazywać je swoim kursantom, doszli do wniosku, że takie postępowanie odziera z intymności proces nawiązywania relacji intymnej z kobietą. Zaczęli oni doświadczać konfliktów wewnętrznych. Z jednej strony zdawali sobie sprawę z tego, że jeden obraz pokaże więcej niż tysiąc słów, a z drugiej strony czuli, że pokazując swoim uczniom jak wyglądają ich interakcje z kobietami, dokonują pewnego rodzaju zdrady i w perspektywie długofalowej działają na własną szkodę.
Mężczyźni praktykujący Meta – Pojetykę zaczęli zdawać sobie też sprawę z tego, że ich interakcje z kobietami są jednak w dalszym ciągu zbyt wyreżyserowane, mało spontaniczne, przebiegające od pewnej granicy do pewnej granicy. Niektórzy poszli jeszcze dalej i uznali, że doszło do utowarowania relacji, gdzie budowanie relacji opiera się po prostu na bardziej złożonych algorytmach. To wszystko sprawiło, że relacje stały się coraz mniej szczere i autentyczne.
I tutaj zrodził się wyższy poziom kryzysu autentyczności. Pojawiły się pytania natury filozoficznej:
„Czy jest możliwość powstania prawdziwej chemii i prawdziwej głębokiej miłości jeśli interakcja jest wyreżyserowana już w naszej głowie?”
„Czy sama idea ‘gry’ i optymalizacji nie niszczą głębszego sensu, jaki tkwi w procesie nawiązywania relacji intymnej z kobietą?”
„Czy Meta – Pojetyka to wyższa forma bycia atrakcyjnym mężczyzną, czy może po prostu sztuczne wykreowanie siebie?”
„Czy mężczyzna, który staje się reżyserem swoich interakcji z kobietami naprawdę przeżywa te interakcje, czy tylko je odgrywa?”
To wszystko prowadzi do tego co nazwałem Meta – Meta – Pojetyką, czyli głębszą refleksją na temat praktykowania Meta – Pojetyki.
I tutaj muszę wspomnieć o pewnej pułapce. Mężczyźni, którzy przeszli drogę, surfowali na różnych falach nabyli nieświadomą kompetencję. Nawet jeśli uznali oni, że wszystko czego do tej pory się uczyli jest bezwartościowe, bo zabija autentyczność, odrywa człowieka od kontaktu z własnym systemem wartości i z głębią tego kim się jest i jakie chce się budować relacje, to i tak zaszły w nich zmiany, nabyli oni określone umiejętności, które wbudowały się w ich sposób myślenia i działania w świecie.
Chcę przez to powiedzieć, że nawet jeśli mentalnie i emocjonalnie odrzucimy korzystny wpływ analityczno – technicznego podejścia do sfery relacji damsko – męskich, to ten wpływ i tak nie zniknie.
W dalszej części tekstu wyjaśnię w jaką grę ze swoim umysłem i w jaką grę z innymi grają mężczyźni, którzy surfują na szóstej fali.
W tym miejscu powróćmy jednak do pogłębiającego się kryzysu autentyczności.
Mężczyźni, którzy zaczęli być zmęczeni strategiami, technikami i optymalizacją chcieli powrotu do bycia autentycznym, do bycia sobą i surowej szczerości. Byli oni gotowi ponieść tego konsekwencje. Mam tutaj na myśli uzyskiwanie niepożądanych wyników, bycie nieakceptowanym lub wręcz odrzucanym z racji bycia autentycznym i szczerym, doświadczanie smutku itd.
Takie podejście jest często kompletnie niezrozumiałe dla mężczyzn, których sfera relacji damsko męskich jest przepełniona po prostu smutkiem i brakiem rezultatów. Tutaj jednak mówimy o mężczyznach, którzy przeszli drogę, która prowadzi do sukcesów. Część z tych mężczyzn zaczęła się zastanawiać czy chcą, aby ich już wprawdzie prowadzące do intymnej relacji interakcje z kobietami wyglądały dalej tak samo jak wyglądają.