BRAKUJĄCY ELEMENT – PRACA Z „OPOREM”
Czwarta fala, czyli Meta – Kreacja nie odkryła przed nami brakującego elementu, który odgrywa bardzo kluczową rolę w procesie nawiązywania z kobietą relacji intymnej.
Tym elementem są rozmaite obiekcje, obawy, niepewności, uprzedzenia i automatyzmy, które mogą wnieść kobiety do interakcji z mężczyznami.
To wszystko nazywamy czasem „oporem”.
Celowo jednak biorę słowo „opór” w cudzysłów, bo z perspektywy kobiety jej zachowanie może nie być żadnym oporem tylko na przykład niechęcią do zrobienia czegoś lub niechęcią do zmiany stanu obecnego.
Odnosząc termin „opór” do greckiej filozofii, odniesiemy go do terminu – Physis, który oznacza naturę. W interesującym nas kontekście traktujemy „opór” jako coś wbudowanego w naturę człowieka, którą możemy zrozumieć. Termin „opór” możemy też powiązać z greckim terminem – Ousis, który oznacza istotę lub esencję rzeczy lub jakiegoś procesu. Esencją tego co rozumiemy jako „opór” może być wyrażenie chęci utrzymania stanu obecnego, a nie wyrażenie chęci bycia nieposłusznym lub złośliwym.
Jeśli należysz do tych mało rozgarniętych mężczyzn, którzy uważają, że kobieta, która się „opiera” jest nieposłuszna i trzeba odpowiednio z nią postąpić, aby posłuszna się stała, to kompletnie mijasz się z ideą „pracy” z kobiecym „oporem”.
Pojęcie „opór” możemy także zestawić z greckim terminem – Telos, który odnosi się do ostatecznego celu do jakiego coś zmierza. Celem pojawiającego się w interakcji z kobietą „oporu” wcale nie musi być zachęcenie mężczyzny do tego, aby sobie całkowicie odpuścił. Celem może być subtelne danie informacji, które naprowadzą mężczyznę na to, jak poprowadzić kobietę w stronę tego, aby się zaangażowała i cieszyła ze znajomości. Ten cel na pierwszy rzut oka może być dla wielu osób niewidoczny.
W tym miejscu chciałbym się pochwalić, że piąta fala, czyli swojego rodzaju „gra”, czy „praca” z „oporem” jest falą, która została zapoczątkowana przeze mnie.
Pewne moje przemyślenia tchnęły nowe życie w to jak myślimy o procesie nawiązywania z kobietą relacji intymnej. Mam tutaj na myśli, to że wiedząc o tym, że jako ludzie możemy bezmyślnie opierać się siłom natury (Physis), bo boimy się utracić kontrolę lub bardzo chcemy utrzymać autonomię, to prędzej czy później zauważymy, że w interesującym nas kontekście, kobieta może opierać się uczuciom jakie ciągną ją do mężczyzny i może opierać się temu co jest jej nieznane, ale w jakimś stopniu interesujące. Ten wewnętrzny „opór” może mieć wiele źródeł.
Zwróciłem także uwagę na to, że wielu mężczyzn podchodzi do niepożądanych reakcji ze strony kobiety, podchodzi do obiekcji i szerzej rozumianego „oporu”, jak do porażki, albo czegoś co trzeba zwalczać lub kompletnie zignorować. Zdarzają się też mężczyźni, którzy – o zgrozo – traktują każde kobiece „Nie” jak „Tak”. Z drugiej strony są także nieinteligentni emocjonalnie mężczyźni, którzy uważają, że każde kobiece „Nie” jest wyrazem absolutnie nieprzekraczalnej granicy, której przekroczenie jest przestępstwem.
Piąta fala jaką zapoczątkowałem skupia się na niewyeksploatowanym wcześniej temacie jakim jest właśnie obcowanie i pracowanie z kobiecym „oporem”. Oczywiście we wcześniejszych falach była mowa o pewnych aspektach kobiecego „oporu”, ale temat nigdy nie został wzdłuż i wszerz zbadany.
Wiedzieliśmy co nieco o „oporze”, który wynika z tego, że kobieta nie chce być postrzegana jako łatwa lub puszczalska oraz o mającym podłoże ewolucyjne „oporze” przed przejściem do intymności.
Wiele aspektów, wiele rodzajów i wiele „twarzy” kobiecego „oporu” dalej nie były nam jednak znane, a skoro nie były nam znane, to były niczym „czarne łabędzie”, czyli coś o czym nie wiemy, że istnieje, coś czego nie możemy przewidzieć, że wystąpi i coś na co nie możemy przygotować się reagować.
Traktujemy „opór” nie jako problem, nie jako „porażkę”, a jako naturalną część procesu nawiązywania z kobietą relacji intymnej. Uwzględniamy więc rolę jaką odgrywa „opór” w interakcjach z kobietami i jesteśmy gotowi do tego, aby się z nim spotkać i z nim pracować.
Wyróżniłem trzy sposoby pracy z „oporem”, czyli:
- Zapobieganie – sprawianie, aby „opór” się nie pojawił, minimalizowanie szansy na to, aby „opór” się pojawił lub zmniejszanie zawczasu intensywności „oporu”, który się pojawi.
Możesz więc przyjąć odpowiednią postawę i zastosować określone umiejętności, które zminimalizują szanse na to, że kobieta zacznie być pełna niepewności, wątpliwości i obiekcji.
Możesz świadomie budować interakcję w taki sposób, że kobieta naturalnie wejdzie w stan komfortu i otwartości i nie będzie czuła potrzeby stawiania „oporu”.Przykładem zapobiegania może być ustawianie takiej dynamiki interakcji, która wskazuje na to, że wasza interakcja (przynajmniej początkowo) nie ma nic wspólnego z interakcją damsko – męską.
- Neutralizowanie – sprawianie, że „opór”, który już się pojawił zaczyna się zmniejszać, całkowicie znika lub zamienia się w otwartość, zaangażowanie, a nawet w napór na zrobienie tego co pragniesz robić z kobietą.
Chodzi tutaj o nic innego jak o odprowadzanie kobiety od „Nie” i prowadzenie jej w stronę „Tak”. Aby skutecznie to uczynić musisz wpierw rozumieć jakie są przyczyny kobiecego „oporu”. „Opór” może mieć oczywiście wiele przyczyn. Kobieta może na przykład czuć się z czymś niekomfortowo, może się czegoś bać, może chcieć sprawdzić mężczyznę i jego intencje, może chcieć dbać o swoją reputację itd.
Aby odprowadzić kobietę od „Nie” i doprowadzić do „Tak” musisz także rozumieć jakie mechanizmy stoją za „oporem”, jaki jest kontekst emocjonalny i społeczny i jakie są formy „oporu”, jak się ten „opór” może wyrażać. Chodzi więc o rozwinięcie tego co Grecy nazywali – Episteme – oraz o rozwijanie mądrości praktycznej, czyli Phronesis. Aby rozwinąć praktyczną mądrość musisz podejmować działania i odkrywać jak odpowiednio reagować na różne niepożądane przez Ciebie reakcje kobiet.Przykładem neutralizowania „oporu” kobiety niech będzie reagowanie na sytuację, w której kobieta poczuła się łatwa lub puszczalska.
- Ukierunkowywanie – sprawianie, aby „opór” kobiety kierował ją w tę stronę, w którą pragniesz.
Odnosząc się do greckiej filozofii podchodzimy do „oporu” jak do Dynamis, czyli traktujemy „opór” jako potencjał, jako pewną moc, czy zdolność do zmiany, którą możemy użyć w określonym celu. Nie chodzi więc o samo w sobie reagowanie na „opór” tylko o świadome i rozważne kreowani „oporu” i podejście do niego jak do swojego rodzaju procesu, który można kształtować i który może mieć swój cel.
Innymi słowy, chodzi tutaj o to, aby wykorzystać „opór” w celu, że tak to ujmę – „promowania” – tych czynów i reakcji, które naturalnie sprzyjają nawiązaniu się między mężczyzną, a kobietą relacji intymnej.Pojęcie „oporu” możemy także zestawić z greckim terminem – Energeia, który odnosi się do zaktualizowania się potencjału lub jakiegoś działania w stanie realizacji. Chodzi więc o tę sytuację, w której „opór” został ukierunkowany lub przepracowany i zamienił się w zaangażowanie kobiety w określone działania, które sprzyjają nawiązaniu się między nią a mężczyzną relacji intymnej.
W tym miejscu chciałbym wspomnieć o głębszym podejściu do pracy z kobiecym „oporem”. To głębsze podejście dotyczy obrazu samej siebie jaki pielęgnuje kobieta w swojej głowie. To jak kobieta widzi samą siebie może uniemożliwiać jej podążanie za pragnieniami jakie rodzą się w jej ciele, gdy obcuje z atrakcyjnym dla niej mężczyzną.
Innymi słowy obraz samej siebie, jaki pielęgnuje kobieta może być niezgodny z Twoim i jej pragnieniem pokierowania waszej interakcji w stronę intymności. Mówiąc językiem Analizy Jungowskiej powiedzielibyśmy, że kobieta jest bardzo przywiązana do swoich społecznych masek, czyli Persony. Odnosząc się do psychoanalizy Freuda powiedzielibyśmy, że kobieta bardzo mocno działa pod wpływem Super – Ego.
Dobra wiadomość jest taka, że można stworzyć dla kobiety takie warunki, że jej obraz samej siebie się zmieni i stanie się ona bardziej otwarta na uczucia i doznania w ciele jakie pojawiają się w niej, gdy obcuje ona z atrakcyjnym dla niej mężczyzną.
Praca z tym jak kobieta samą siebie widzi jest jednak czymś bardzo delikatnym i jest cienka granica między robieniem tego w dobrym tonie, a manipulowaniem. Z tego właśnie względu nie uczę tego jak oddziaływać na obraz samej siebie kobiety, na sztandarowych szkoleniach. Dostęp do takiej wiedzy i umiejętności daję mężczyznom, którzy cechują się dojrzałością i odpowiedzialnością.