"GRA" NIE ISTNIEJE
Pierwsza fala „gry” zakładała, że nie ma żadnej „gry” i że liczy się wyłącznie:
- Wykształcenie.
- Kariera
- Pozycja społeczna.
- Wygląd.
- Majątek.
Tak więc pierwsza fala, to brak jako takiej „gry”, niedostrzeganie roli umiejętności miękkich, posiadania planu i zakładanie, że aby przyciągnąć do siebie kobietę i zbudować z nią relację trzeba skupić się wyłącznie na posiadaniu społecznie rozumianej wartości (Bycie właścicielem firmy, artystą, znanym sportowcem itd.). Warto dodać, że jest to fala, na której do dzisiaj serfują ludzie z głównego nurtu (mainstreamu).
Pierwszą falę można porównać do przekonania, że dobry produkt sam się sprzeda. Kiedyś gdy na rynku nie było dużej konkurencji, to faktycznie dobre i jakościowe produkty „same się sprzedawały”. Tak naprawdę informacje o jakości produktu i jego użyteczności rozchodziły się pocztą pantoflową, a producenci błędnie wierzyli, że sukcesy sprzedażowe zależą wyłącznie od samej w sobie jakości produktu. Gdy jednak zaczęła pojawiać się konkurencja przekonania zaczęły być weryfikowane przez rzeczywistość. Okazało się więc, że sama w sobie jakość produktu, to nie wszystko, ale o tym zaraz.
Gdy dominowała pierwsza fala, to mężczyźni skupiali się przede wszystkim na sobie, na zdobywaniu wykształcenia, pozycji społecznej i wszystkich tych walorów, które uczynią ich społecznie atrakcyjniejszymi od innych mężczyzn. Wierzyli oni mocno w to, że jeśli staną się najlepszą wersją siebie, staną się idealnym „produktem”, to wtedy naturalnie będą atrakcyjni dla kobiet.
Jest w tym oczywiście bardzo dużo prawdy bowiem wygląd, pozycja społeczna, wykształcenie i zbudowana kariera dają kobiecie znać o tym, że związanie się z „ogarniętym” mężczyzną wpłynie na jakość jej życia. Dodatkowo bycie przystojnym, wysportowanym i dominującym w swojej prezencji wyzwala u kobiet pociąg seksualny.
PROBLEMY, KTÓRE ZRODZIŁA PIERWSZA FALA "GRY"
Pierwsza fala generowała jednak wiele problemów. Przyjrzyjmy się niektórym z nich:
- Przekonania o tym, że wygląd, pozycja i kariera uczynią mężczyznę atrakcyjnym mogą zatrzymać w próżni jego relacje z kobietami, bo będzie on się wyłącznie skupiał na budowaniu kariery, pozycji społecznej oraz męskiego wyglądu zamiast poświęcać czas także na uczenie się umiejętności interpersonalnych.
- Błędne zakładanie, że sam w sobie dobry wygląd, duża ilość pieniędzy, wysoka pozycja społeczna i kariera prowadzą do sukcesu z kobietami. Prowadzić to może mężczyzn do rozczarowania, gdy okazuje się, że osiągnęli to wszystko co społeczeństwo mówiło im, że muszą osiągnąć, aby odnosić sukcesy z kobietami, a mimo tego nic w ich relacjach z kobietami się nie zmieniło.
- Przekonanie o tym, że wygląd, pozycja i kariera sprawią, że w życiu mężczyzny pojawią się kobiety mogą sprawić, że mężczyzna przyjmie bierną postawę względem kobiet i będzie czekał, aż kobiety spostrzegą jego wartość i dadzą mu znać, że są nim zainteresowane.
- Nawet jeśli kobiety dostrzegą wartość mężczyzny i dadzą mu znać, że są nim zainteresowane, to on może nie wiedzieć jak poruszać się podczas interakcji z kobietą i jak przeprowadzić kobietę przez proces nawiązania relacji intymnej. Na dodatek może on wchodzić w żeńską polarność i finalnie odpychać kobiety od siebie.
- Przekonania o tym, że jedynie mężczyźni z atrakcyjnym wyglądem, dużą ilością pieniędzy i wysoką pozycją społeczną mogą liczyć na relację z atrakcyjną kobietą prowadzi mniej atrakcyjnych wizualnie mężczyzn, którzy mają niższą pozycję społeczną do fatalistycznego podejścia do rozwoju osobistego w sferze relacji z kobietami. Spisują oni więc siebie na straty i taplają się w poczuciu beznadziei i bezradności, bo nie wierzą, że istnieją inne rozwiązania.
Tutaj warto dodać, że większość mężczyzn zaczyna swój rozwój w sferze relacji z kobietami właśnie na pierwszej fali. Ten rozwój jest jednak nieświadomy, bo od najmłodszych lat jesteśmy społecznie programowani do tego abyśmy byli dobrze funkcjonującym trybikiem w maszynie oraz, że jesteśmy własnością państwa, na które musimy pracować i w obliczu zagrożenia musimy być za nie gotowi oddać własne życie. Dodatkowo przez system stopni jesteśmy warunkowani do tego aby postrzegać innych w kategorii ich pozycji w przydatności w społeczeństwie. To wszystko jest swojego rodzaju indoktrynacją, z której można się uwolnić jedynie poprzez włożenie wysiłku w uczenie się o błędach poznawczych, mechanizmach obronnych i rozmaitych metodach wpływu stosowanych przez wpływowych propagandystów, którzy żyją ze zniewalania ludzi.
Niektórzy mężczyźni nigdy nie przestaną serfować na pierwszej fali bowiem tak mocno uwierzyli w społeczną narrację, że niczym Leonardo DiCaprio grający główną rolę w filmie Incepcja, są w głębokim śnie, z którego nie uda im się wybudzić ze względu na odpalające się u nich mechanizmy obronne oraz przede wszystkim dysonans poznawczy jakiego doświadczają, gdy spotykają się z przekonaniami, które przeczą temu w co uwierzyli.
Efektem tego stanu rzeczy jest to, że wielu mężczyzn nie wierzy w możliwość zmiany i głoszą oni przekonania w stylu:
„Kobiety lecą tylko na kasę.”
„Nie można nauczyć się bycia lepszym z kobietami.”
„Jeśli nie wyglądasz jak grecki Bóg, to nie masz szans u kobiet.”
Oczywiście kobiety potrafią karmić mężczyzn podobnymi przekazami, co tylko infekuje męskie umysły i skłania do poddania się zamiast ich inspirować, prowadzić w stronę zmiany i uzyskiwania pożądanych rezultatów.
Dla mężczyzn, którzy mają otwarte umysły, dla mężczyzn, których pierwsza fala skazała na porażkę jest oczywiście dobra i zła wiadomość. To nas prowadzi do drugiej fali.
Pozdrawiam
Konrad (Adventurer)